W lutym przyszłego roku, Atlas będzie obchodził 25-lecie istnienia. W ciągu ćwierćwiecza, twórcy pierwszego polskiego kleju do glazury, powstającego w przydomowym garażu, stali się największym polskim producentem chemii budowlanej. Grupa Atlas to dziś 22 spółki o różnych specjalizacjach, zakłady produkcyjne w kraju i zagranicą, kopalnie surowców, organizacje pożytku publicznego. Sukces firmy opiera się jednak nie tylko na kreatywnym biznesowym podejściu i profesjonalnych produktach. O fundamentach silnej marki oraz budowaniu relacji opowiada Paweł Kisiel, Wiceprezes Zarządu ds. Sprzedaży i Marketingu w Grupie Atlas.
Jaka jest dzisiejsza misja firmy Atlas? Czy coś zmieniło się przez 25 lat?
Naszą misją jest wyznaczanie kierunków rozwoju w branży chemii budowlanej, bycie liderem w kształtowaniu rynku budowlanego, podwyższanie standardów, także w wykonawstwie. Pragniemy, w oparciu o nasze doświadczenie i w zgodzie z najnowszymi trendami i zrównoważonym rozwojem, jak najbardziej usprawniać, tj. przyspieszać i ułatwiać proces budowlany, czyli wspierać fachowców w pracy, a inwestorów w spełnianiu marzeń o mieszkaniu czy domu. Jednym słowem, chcemy dostarczać rozwiązania najlepiej odpowiadające naszym klientom. Jest to misja ściśle związana z celami biznesowymi, z branżą, ale nie mniej ważne są fundamenty, na jakich Atlas powstał, a wiążą się one z tym, co oferujemy jako polski producent chemii budowlanej. Są to wartości ustalone przez twórców firmy, obecne w strategiach i planach od samego początku jej istnienia i kultywowane niezmiennie od blisko 25 lat. Należą do nich szczerość w działaniu i komunikacji, rzetelność i partnerstwo oraz odpowiedzialność. W Polsce branża budowlana rozwija się niezwykle prężnie.
Klient, czy to inwestor indywidualny czy też deweloper, może wybierać materiały z wachlarza kilkudziesięciu firm, nie brakuje także marek własnych marketów i hurtowni budowlanych. Co zatem wyróżnia Atlasa na tle konkurencji?
Z pewnością nie wyróżnia nas tylko asortyment, bo nawet najlepszy wyrób to tylko pewien procent sukcesu i ułamek w procesie budowania relacji z odbiorcą. To, na co od samego początku stawiamy w naszych działaniach to szczególne relacje z odbiorcami i użytkownikami wyrobów marki Atlas, czyli fachowymi wykonawcami. To codzienna bliska współpraca, którą wyraża nasze motto „Atlas wspiera fachowców”. Dążymy do osiągnięcia statusu „win-win”, a podstawą jest szczery dialog i wysłuchanie potrzeb zawodowych – wspólny cel. Dzięki temu możemy tworzyć produkty i systemy, które pomagają w codziennej pracy fachowców, dotrzymać kroku zmianom w budownictwie, a niejednokrotnie nadawać im odpowiedni kierunek, oferując rozwiązania zgodne ze zrównoważonym rozwojem. Wyróżniająca nas relacja opiera się na bliskiej, kreatywnej i efektywnej współpracy na każdym etapie: projektowym, szkoleniowym, doradczym, biznesowym. Na tej bazie możemy budować doświadczenie wykonawców z produktem, komunikację, zaangażowanie. Ważne jest całościowe podejście, wsłuchanie się w potrzeby oraz szczera odpowiedź na nie. Z tym wiąże się fakt inwestowania w badania i rozwój. Obecnie dysponujemy trzema centrami R&D. Tworzymy produkty pod markami krajowymi, dostosowanymi do warunków danego rynku, dotyczących choćby uwarunkowań klimatycznych. Nie projektujemy rozwiązań uniwersalnych, ponieważ inne wymagania są u nas, inne np. we Włoszech. To też jest rodzaj świadomego dialogu i szacunku dla konsumenta, pomijając oczywisty aspekt biznesowy czy sprzedażowy.
Jednak sam dialog nie wystarczy. Konsumenci są coraz bardziej świadomi potrzeb, zwłaszcza w obliczu konkurujących ze sobą producentów. Czy korzystają Państwo z jakiś dodatkowych rozwiązań?
Oczywiście, jesteśmy świadomi, że konkurencja szuka swoich kanałów dotarcia, budowania relacji w klientami końcowymi, dlatego współpracę realizujemy także dzięki dodatkowym narzędziom. Należy do nich magazyn „ATLAS fachowca” o nakładzie 60 tys. egzemplarzy, który trafia bezpośrednio do fachowców. Prowadzimy również portal Atlasfachowca.pl, gdzie 7,5 tys. wykonawców prezentuje swoje realizacje w ramach 9 tysięcy galerii, zdobywa zlecenia i wymienia się doświadczeniami z kolegami po fachu.
W naszym lojalnościowym Programie Fachowiec uczestniczy już kilkadziesiąt tysięcy budowlanych profesjonalistów. Wykonawcy angażują się w niestandardowe rozwiązania, np. ujawniają swoje talenty aktorskie na planie współtworzonych filmów reklamowych, razem z nimi wspieramy lokalne inicjatywy, jak np. mozaikową dekorację Ronda Mogilskiego w Krakowie. Oczywiście, fachowców zapraszamy również na imprezy branżowe, do występowania w imieniu marki, z którą wielu z nich pracuje już prawie ćwierć wieku. Niejednokrotnie wykonawcy stają się naszymi szkoleniowcami, reprezentując firmę jako Autoryzowani Fachowcy Atlas, przekazują dalej wiedzę i umiejętności.
Duży nacisk kładziecie Państwo na edukację, ale czy szkolenia odbywają się tylko w punktach handlowych i podczas imprez branżowych?
Nie tylko. Punkty handlowe czy targi mają swoje ograniczenia. Dlatego inwestujemy także w infrastrukturę. Jedną z naszych ostatnich inwestycji tego typu jest poligon w Izohanie, otwarty z myślą o testach, walidacjach i szkoleniach. Blisko 200 m2 funkcjonalnej i wygodnej powierzchni oddaliśmy do dyspozycji szkoleniowców i wykonawców. Jest tam dostępna sala wykładowa i dwukondygnacyjna hala do ćwiczeń praktycznych, wyposażona we wszystkie narzędzia, materiały i urządzenia do stworzenia konstrukcji i warunków odpowiadających tym na budowie. Analogiczny poligon udostępniamy również m.in. w Zgierzu, a łącznie prowadzimy cztery tego typu placówki. Rocznie Grupa Atlas szkoli nawet kilkadziesiąt tysięcy fachowców, inżynierów, architektów, projektantów, a także sprzedawców, którzy stanowią w punktach handlowych pierwszy kontakt dla inwestora. Spółki Grupy Atlas działają także zagranicą.
Czy budowanie siły marki, świadomości brandu i pozycji rynkowej przebiega tam według analogicznych założeń?
Z czasem nasze motto nabrało międzynarodowego charakteru, jako że realizowaliśmy je wszędzie tam, gdzie tylko pojawiały się nasze produkty. Bardzo dobrym przykładem jest tutaj Wielka Brytania, gdzie wraz z poszukującymi zleceń wykonawcami dotarły kleje, fugi i systemy ociepleń. Pod marką AVAL znalazły się one w pierwszych polskich hurtowniach w 2008 r. w Leeds czy Birmingham, które stały się miejscami budowania społeczności rodzimych fachowców w UK. To właśnie tam organizowaliśmy szkolenia i pokazy. Dla wielu ich uczestników była to tak naprawdę kontynuacja szkoleń odbywających się w Polsce. Profesjonalizm naszych wykonawców został szybko dostrzeżony przez deweloperów i lokalne ekipy, więc z czasem na spotkaniach zaczęli pojawiać się miejscowi fachowcy.
Czy budowanie społeczności odbiorców i wizerunku marki było łatwym zadaniem bez oficjalnego przedstawicielstwa na Wyspach?
Sytuacja wymagała od nas usystematyzowania działalności edukacyjnej i stałego zaplecza pod kątem organizacyjnym i logistycznym, co znalazło odzwierciedlenie w otwartej w kwietniu br. „Akademii Treningowej Atlas” w Kingston-upon-Hull. Wraz z uruchomieniem placówki okazało się, że ma ona znacznie szerszą misję. Celem istnienia ośrodka jest bowiem, nie tylko przekazywanie kompleksowej wiedzy, propagowanie wykonawstwa zgodnie ze sztuką budowlaną i najwyższymi standardami oraz zrównoważonym rozwojem, co można zrealizować w ramach typowych szkoleń, ale w „Akademii Treningowej” skupiamy się także na rozwoju konkretnych specjalizacji, zapewnieniu doświadczonych instalatorów i zmniejszeniu tym samym poziomu bezrobocia. Jaka była reakcja lokalnych władz, deweloperów, wykonawców? Plan otwarcia specjalnego ośrodka szkoleniowego spotkał się z bardzo pozytywną reakcją brytyjskich władz, zaskoczonych naszą gotowością, jako zagranicznego partnera, do inwestowania w lokalny rynek pracy ,nie tylko pod kątem swoich rodaków, ale wszystkich fachowców. Dla deweloperów było to szczególnie ważne w obliczu realizowanego obecnie kompleksowego, rządowego programu rewitalizacji budynków oraz świadomości popełnianych jeszcze do niedawna błędów technologicznych, takich jak „docieplenie wewnętrzne”, które było utrwalonym schematem wśród lokalnych fachowców. Oczywiście, wraz ze zwiększającymi się wymaganiami brytyjskich inwestorów i deweloperów, jak i lokalnej administracji, musiały zacząć wzrastać kwalifikacje wykonawców. Oczekiwania dotyczą także stosownych certyfikatów i aprobat wystawionych zarówno przez UE, jak i lokalne urzędy. „Akademia”, działając w imieniu Atlasa, dostarcza komplet dokumentacji, potwierdzającej zgodność wyrobów ze zrównoważonym rozwojem i tym samym ułatwia polskim i lokalnym wykonawcom współpracę z brytyjskimi inwestorami i start w przetargach.
Czy podobne działania były możliwe także na Białorusi?
To zupełnie inny rynek, odmienne warunki ekonomiczne, administracyjne. Oczywiście, bliska współpraca z wykonawcami odbywa się także na Białorusi, gdzie działa spółka Taifun i gdzie otworzyliśmy już trzeci zakład produkcyjny. Motto „Atlas wspiera fachowców” realizujemy także i tam. Prowadzimy szkolenia, służymy pomocą naszych doradców technicznych. Stworzyliśmy program lojalnościowy dla wykonawców pod nazwą „Master Club”. Dbamy również o edukację przyszłych budowlańców, np. opiekujemy się szkołą, która kształci adeptów sztuki budowlanej. Dostosowujemy się do wymogów lokalnych. Jednym z nich jest nałożony na każdego inżyniera obowiązek zdania egzaminu z nowości technologicznych na rynku, w związku z czym na uniwersytecie organizujemy kursy doszkalające. Współpracujemy blisko z architektami, opracowując dla nich gotowe rozwiązania pod kątem ich projektów.
Czy dostrzegacie tego wymierne lub wizerunkowe efekty?
Prowadząc opisane działania, tworzymy wokół marki społeczność opierającą się na profesjonalizmie, partnerstwie, szacunku i zaufaniu – bezcennych relacjach. Jako że naszym wyrobom towarzyszy profesjonale doradztwo techniczne, szkolenia, narzędzia on-line usprawniające pracę projektową, Atlas został m.in. zdobywcą tytułu Marki Najbardziej Przyjaznej Fachowcom czy Złotej Budowlanej Marki Roku. Wizerunek wśród fachowców przekłada się na całe społeczeństwo, czego efekty widzimy otrzymując co roku tytuł Superbrand, a od pewnego czasu także Created in Poland Superbrands. Ciekawostką związaną z siłą marki i jej wizerunkiem jest chociażby efekt, jaki osiągnęliśmy za granicą. Na rynkach wschodnich słowo „Atlas” jest synonimem wyrobu chemii budowlanej, tak jak „adidas” jest synonimem obuwia sportowego. Jesteśmy dumni, że Polacy tworzą wyroby o wysokiej jakości, które są rozpoznawalne i cenione zagranicą, zwłaszcza, że w procesy projektowe i wdrożeniowe angażujemy profesjonalistów branżowych.
Czy poza typowo branżowymi działaniami dostrzega Pan inne obszary, w których marka buduje swój wizerunek wśród fachowców?
Zdecydowanie tak. Można by rzecz, że „różnorodność” to drugie imię Atlasa. Przejawia się ona w wielu obszarach. W skład Grupy wchodzą podmioty o wielu specjalizacjach w dziedzinie chemii budowlanej, jak również pozabranżowych. Przykładem jest tu spółka energetyczna Nida Media, Sped Partner zajmujący się spedycją, galeria Atlas Sztuki czy wreszcie Fundacja Dobroczynności Atlas. Kolejną płaszczyzną różnorodności jest asortyment, czyli wyroby oraz rozwiązania systemowe z różnych segmentów chemii budowlanej. Są to praktycznie wszystkie produkty niezbędne do przeprowadzenia prac budowlanych czy wykończeniowych. Sama oferta to nie tylko, jak już wspominałem, kleje do płytek, fugi, hydroizolacje systemy ociepleń. W parze z produktami idą szkolenia dla wykonawców, wydawnictwo i portal dla fachowców, serwis posprzedażowy, doradztwo, seminaria i narzędzia on-line dla architektów. Jednak, wychodząc zupełnie poza działania branżowe czy biznesowe, różnorodność towarzyszy nam także w ramach inicjatyw społecznych, takich jak wsparcie dla sportowców, projektów ekologicznych, imprez kulturalnych, zaangażowanie w inicjatywy skierowane do społeczności lokalnych. Jako firma odpowiedzialna społecznie, od początku pragnęliśmy uczestniczyć nie tylko w budowaniu i wykańczaniu domów i mieszkań Polaków. Dom to nie tylko cztery ściany, budynek z fundamentami i dachem. Dom to wszystko, co nas otacza, czyli wartości, rodzina, praca, kultura i sztuka, sport – to fundamenty tego, co wnosimy w te cztery ściany, by miały one sens istnienia. To podstawa życia. Dlatego można nas zobaczyć nie tyko na tradycyjnym placu budowy. W ramach tych wszystkich działań, o których dziś rozmawiamy, pod wspólną marką, od początku chcieliśmy uczestniczyć w budowaniu Polski i towarzyszyć Polakom w czymś więcej niż tylko przyklejanie płytek. Myślę, że nam się to udało.
Dziękujemy za rozmowę