Sztuczna inteligencja - szansa czy zagrożenie?

Sztuczna inteligencja - szansa czy zagrożenie?
Znaczenie sztucznej inteligencji, jej wykorzystanie i perspektywy z nią związane - rozmowa z dr Aleksandrą Przegalińską z Akademii Leona Koźmińskiego. Jest Pani ekspertką w dziedzinie sztucznej inteligencji i tożsamości w rzeczywistości wirtualnej. Proszę przybliżyć Czytelnikom co to dokładnie znaczy i z jakimi w praktyce przykładami sztucznej inteligencji spotykamy się na co dzień? Sztuczna inteligencja ma dwa podstawowe znaczenia. Może oznaczać hipotetyczną inteligencję realizowaną w procesie inżynieryjnym, na przykład super inteligentnego robota, który w każdym aspekcie przewyższy człowieka, ale może też oznaczać – i najczęściej tak jest – dziedzinę badań naukowych informatyki na styku z kognitywistką, neurologią, psychologią i filozofią. Zajmuje się konstruowaniem maszyn i programów komputerowych, które będą zdolne do podejmowania decyzji, używania języka naturalnego, dowodzenia twierdzeń, zarządzania wiedzą itp. Tworzy Pani awatary i rozmawia w sieci z botami, czyli programami naśladującymi w sieci zachowania człowieka. Trochę to brzmi jak „Matrix” – czym jest bot i czemu może służyć? Chatboty, czyli boty, nazywane także agentami konwersacyjnymi, to systemy przetwarzające język naturalny. Jako takie są̨ doskonałym przykładem realizacji postulatów sztucznej inteligencji o symulowaniu zachowań ludzkich na podstawie stworzonych modeli formalnych. Do podstawowych funkcji chatbotów w organizacjach należą̨: interakcje z klientami i współpracownikami oparte na interpretacji danych oraz przechowywaniu i wykorzystywaniu nabywanej w toku tych interakcji wiedzy. Boty najczęściej wykorzystywane są̨ do obsługi klienta, w call center oraz w telemarketingu i marketingu online. Jaki jest cel rozmawiania z botami i jak to robić? Czy są jakieś zagrożenia związane z tego rodzaju aktywnością? Celem – w moim przypadku – jest to, żeby zrozumieć ich relacje z nami. Ta relacja jest szalenie skomplikowana i z roku na rok coraz trudniejsza do zdefiniowania. Przypomnijmy przejście przez chabota Eugenea Goostmana testu Turinga: 07.06.2014 r. 33 proc. wykwalifikowanych sędziów biorących udział w teście uznało tego bota za człowieka. Wspomnieć należy również niedawny sukces Alpha Go przeciw Lee Sedolowi w intuicyjno-strategicznej grze Go. Przypomnijmy także Tay, bota imitującego 19-latkę, który trafił na Twittera, gdzie miał się uczyć, poznawać, rozmawiać, analizować i stawać się z dnia na dzień jeszcze sprawniejszy i jeszcze bardziej ludzki. Szybko jednak okazało się, że sztuczna inteligencja nie ma najmniejszych szans z ludzką złośliwością i pomysłowością. Niewinna Tay stała się w mgnieniu oka rasistką, fanką Adolfa Hitlera i, mówiąc w skrócie, nieszczególnie nadawała się na wizytówkę Microsoftu w żadnej dziedzinie. Po kilkunastu godzinach Amerykanie musieli więc zareagować i zareagowali w jedyny możliwy sposób – wyłączyli bota. Myślę, że ten intrygujący, ale też niepokojący społeczny eksperyment wiele nas nauczył. I właśnie w kontekście dynamicznego rozwoju botyki – dziedziny zajmującej się tworzeniem botów – a także głębokiego uczenia maszynowego, zarówno w wydaniu uprzejmym: Siri, jak i bezczelnym: Tay, coraz częściej mówi się o potrzebie dogłębnej analizy relacji człowieka i bota. Ja stawiam w swoich badaniach naukowych tezę, że ta relacja będzie mieć coraz bardziej uczłowieczony i osobisty charakter, również ze względu na postępy w zakresie głębokiego uczenia maszynowego. Odbiegając trochę od stricte spraw związanych ze sztuczną inteligencją. Jak ocenia Pani polską naukę w tym obszarze? Możemy pochwalić się jakimiś sukcesami?   Myślę, że jest bardzo dużo interesujących projektów naukowych i biznesowo-startupowych, które związane są w ten lub inny sposób ze sztuczną inteligencją. Mamy kilka ciekawych startupów kreujących technologie ubieralne nowej generacji, mamy także przedsięwzięcia naukowe z zakresu głębokiego uczenia. Ale stać nas na więcej. I na koniec pytanie dotyczące przyszłości. W którym kierunku, według Pani, będzie szedł rozwój sztucznej inteligencji i czy polscy naukowcy włączają się w ten proces? Myślę, że od „zarania” sztucznej inteligencji chcemy stworzyć coś sztucznego na nasz obraz i podobieństwo – androida, cyborga, myślącą maszynę. Z drugiej jednak strony, kiedy takie niedoskonałe realizacje się pojawiają, czujemy do nich obrzydzenie - lądują w tzw. Dolinie Niesamowitości – efekt psychologiczny obcowania z czymś co wygląda jak człowiek, ale nim nie jest. Ja uważam, że przyszłość humanizowanej technologii to niekoniecznie antropoidalne roboty. Ten projekt sprawdził się jedynie w niektórych miejscach na świecie – np. w Japonii, gdzie Dolina Niesamowitości jest znacznie mniejszym problemem. Bliska przyszłość technologii to smart data i ubieralne technologie, adaptujące się do ludzkich potrzeb, emocji, nastrojów oraz wielki hive mind, który wyhodujemy dzięki danym z tych urządzeń. Polacy, w ramach rozmaitych projektów międzynarodowych – bo przede wszystkim taki zbiorowy wysiłek ma sens – również się w ten proces włączają. Rozmawiał Piotr Żołądkowski

Są z nami

CMC BOS
2023_8
2023_7
ING_HUBS_POLAND logo
2023_6
2023_5
2023_4
2023_3
2023_2
2023_1
2023_10
2023_11