Startupy - rozwiązania przyszłości
Jest Pani ekspertką m.in. w dziedzinie startupów. Jak ocenia Pani aktywność Polaków w tym zakresie w odniesieniu do krajów sąsiedzkich?
Polacy wypadają dosyć dobrze na tle krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Jeżeli weźmiemy pod uwagę dynamikę rozwoju liczby startupów, to mamy szansę za kilka lat zostać liderem w tym regionie. Organizacje tego typu to w znacznym stopniu firmy związane z branżą IT, a w tym obszarze możemy się pochwalić dużą liczbą wysokiej klasy specjalistów. Polscy informatycy są zaliczani do pierwszej trójki najlepszych programistów na świecie. Ponadto startupy cieszą się obecnie dużym zainteresowaniem zarówno ze strony rządu, jak i mediów. Ta sytuacja ma korzystny wpływ na rozwój nowych metod finansowania innowacji, a także częstotliwości pojawiania się ich w mediach.
Które Państwo jest dla Pani wzorcowe jeśli chodzi o rozwój startupów, ich wspieranie i mobilność przedsiębiorców?
Trudno powiedzieć o jednym wzorcu, który należałoby naśladować, ponieważ wiele czynników związanych z innowacyjnością jest uwarunkowanych kulturowo. W powszechnym mniemaniu Dolina Krzemowa uznawana jest za idealne miejsce do założenia startupu, ze względu na zbudowany tam „ekosystem” oraz nastawienie do prowadzenia biznesu. Badacze od dłuższego czasu zajmują się tym fenomenem, próbując zbadać przyczyny sukcesu tego regionu. Mimo prób przeniesienia rozwiązań z Doliny Krzemowej do innych rejonów świata, nie odniosły one tak spektakularnego sukcesu. Izrael jest drugim istotnym regionem, w którym powstają i rozwijają się startupy. Ze względu na swoją renomę przyciąga on zarówno naukowców, jak i specjalistów z całego świata oraz inwestorów z zagranicy. Właśnie w tej umiejętności gromadzenia wiedzy i kapitału upatruje się sukcesu Izraela. Uważam, że każdy kraj/region powinien czerpać z wielu wzorców i stworzyć własny unikatowy model wspierania innowacji.
Jak wiele z polskich firm startupowych konkuruje na rynku europejskim, globalnym? Co jest naszym towarem eksportowym?
Jedynie połowa z polskich startupów eksportuje. Biorąc pod uwagę naszych sąsiadów nie jest to zadowalający wynik. To pokazuje, iż mimo pozornego "kurczenia się świata", eliminacji różnego rodzaju barier prawnych, Polscy przedsiębiorcy ciągle odczuwają bariery związane z internacjonalizacją. Szybkie podejmowanie działań eksportowych nie jest tożsame z sukcesem rynkowym. Dużym problemem dla firm jest dotarcie z produktem do swojej grupy docelowej. Po pewnym czasie część eksporterów wycofuje się z tych działań uznając eksport za porażkę. Sprzedaż rozwiązań high-tech jednakże z założenia ma duży potencjał, jeżeli chodzi o rozwój sprzedaży zagranicznej, ponieważ odpadają nam koszty transportu produktów.
Polskie startupy w dużej mierze eksportują do krajów Unii Europejskiej ze względu na bliskość rynku. Również rynek amerykański jest chłonny na różne rozwiązania z obszaru IT i klienci przejawiają duży stopień akceptacji wdrażania i testowania innowacyjnych produktów i usług. W tworzeniu produktów polskie startupy koncentrują się na rozwiązaniach mobilnych, e-commerce oraz oprogramowaniach. Przeważająca grupa startupów koncentruje się na kliencie biznesowym, ponieważ od lat można obserwować, iż segment klientów indywidualnych jest coraz bardziej nasycony.
Startupy są modne. Moda ta udzieliła się również politykom, którzy działają w tym zakresie. Czy mała ustawa o innowacyjności jest tym na co polscy przedsiębiorcy czekają? Czy też jest w niej zbyt wiele mankamentów?
Rzeczywiście startupy są teraz modne, co prowadzi do mylnego wrażenia, iż innowacje nie powstają w dużych, dojrzałych organizacjach. Pobudzenie innowacyjności w polskich przedsiębiorcach ma dotyczyć nie tylko sfery startupów. Polskie firmy, które działają już od lat na rynku mają cenne doświadczenie i zasoby niezbędne do wdrażania innowacji. Jeżeli chodzi o małą ustawę o innowacyjności to ma ona wiele zalet. Wprowadza szereg ulg i ułatwień dla badaczy starających się komercjalizować swoje wynalazki. Wprowadzenie w życie ustawy będzie dużym wyzwaniem dla świata nauki i biznesu. Ustawodawcy próbują zbliżyć do siebie dwa odrębne światy. Naukowcy mają dobre zaplecze badawcze, natomiast przedsiębiorcy możliwości i umiejętności wdrożenia innowacji. Dotychczas taka współpraca okazywała się trudna. Uważam, że potrzeba czasu, by obydwie strony nauczyły się widzieć korzyści ze współpracy i z chęcią ją podejmowały.
Jakie prognozy stawia Pani w zakresie rozwoju polskich startupów na najbliższe lata oraz długofalowo? Na czym powinniśmy się skupić by odnieść sukces międzynarodowy?
Obecnie jesteśmy w okresie dużych zmian w obszarze wspierania innowacyjności w Polsce. Planowany jest szereg reform, mających na celu przyspieszenie rozwoju w tym obszarze. Na efekty tych ambitnych planów będziemy musieli jednak poczekać przez lata. Uważam, że sfera startupowa będzie się dalej rozwijała, lecz w związku z tak dużymi zmianami trudno określić, jak wielka będzie ich dynamika. Wiele zależy od tego jak zostaną one odebrane przez społeczeństwo. Zdolność do innowacji jest uwarunkowana nie tylko instytucjonalnie, ale również kulturowo. Wyniki badań z Global Entrepreneurship Report 2016 wskazują, iż Polska pod względem wsparcia rządowego znajduje się w środku rankingu. Jeżeli jednak popatrzymy na takie miary jak: edukacja przedsiębiorcza, nastawienie do bycia przedsiębiorcą, normy kulturowe czy transfer B+R to zajmujemy stosunkowo niską pozycję w rankingu.
Powinniśmy skupić się na dwóch obszarach. Istotne jest, by polscy przedsiębiorcy jeszcze bardziej zaangażowali się w różnego rodzaju inicjatywy międzynarodowe (konkursy, targi) a także uczestniczyli w programach wyjazdowych, gdzie mogliby obserwować funkcjonowanie zagranicznych podmiotów. Prowadzone przeze mnie badania na polskich startupach pokazują, iż takie doświadczenia są bardzo cenne. Obserwując jak działają zagraniczni przedsiębiorcy możemy się wiele nauczyć i próbować zaaplikować pewne rozwiązania do polskich warunków. Przykładowo, w Polsce przedsiębiorcy często działają bardzo ostrożnie, by nie popełniać błędów. Takie zachowanie powoduje jednak, że zbyt wolno podejmują pewne działania na rynku. Zagraniczni przedsiębiorczy, w szczególności ci ze Stanów Zjednoczonych, mają większą akceptację dla ryzyka, nie boją się porażki, ponieważ nie jest ona tak źle postrzegana jak w Polsce. Zatem, poprzez doświadczanie innych wartości i zachowań, możliwa jest ewolucja postawy przedsiębiorczej.
Drugim obszarem działań powinno być przyciągnięcie większej liczby inwestorów i pracowników z zagranicy. W Polsce nadal mamy małe doświadczenie w komercjalizacji innowacji. Część wynalazków nie zostaje zaakceptowana przez rynek, nie dlatego, iż były nietrafione, lecz dlatego, że nie zostały odpowiednio marketingowo zaprezentowane. Ponadto, posiadając partnerów z zagranicy znacznie łatwiej zebrać wiedzę na temat rynków międzynarodowych, a w szczególności o potrzebach klientów.
Rozmawiał Piotr Żołądkowski